Moje noworoczne plany realizują się zaskakująco dobrze. Jeszcze robi się pikowana poduszka na tyłek i podwiązki (haft już jest, czekam tylko na jedwabne tasiemki), a niedawno skończyłam szycie chemisette. Brakowało mi tego elementu garderoby, który zwyczajowo nosiło się razem z dziennymi sukienkami. Jest to dodatek klimatyczny, skromny i według mnie bardzo regencyjny (choć oczywiście pojawiał się i wcześniej, i później).
Cechy wspólne dla chyba wszystkich chemisette to brak rękawów, długość sięgająca nieco pod biust i biały kolor. Bardzo często były ozdabiane koronkami, haftami czy zakładkami. Kołnierzyk zazwyczaj przypominał małą kryzę, albo był wykończony jak zwykły kołnierzyk koszulowy.
My New Year's resolutions are doing surprisingly well. I;m still doing a quilted bum pad and garters (embroidery is already done, know I'm just waiting for the silk ribbons), and recently i finished chemisette. I was short of this piece of clothing, which usually was wear together with daily dresses. This is very suitable and modest accessory, in my opinion very in the spirit of regency (although, of course, it was in the fashion earlier and later).
Features common to all chemisettes are white color, the lack of sleeves and length reaching slightly under the bust. They were very often decorated with laces, embroideries or tucks. The collar usually looks like a small ruff, sometimes it was finished like a ordinary shirt collar.
left Metropolitan Museum NY right National Trust Collections |
Art examples:
Ladies by Theodorus Bohres (left 1800-1815, right 1810-1820), for me they are example for "how no to do regency period" |
Madame Laure de Berny by Henri Nicolas van Gorp |
Ladies From The Family Of Mr William Mason Of Colchester by John Constable |
Tutaj wygląda to na samą kryzkę, ale za to jest fajny kot.
Here I think is just a ruff, but the cat is cool.
A lady with her cat by Marguerite Gerard (cat seems to be pissed off) |
Jak widać poniżej czasem chemisette bywały noszone na sukience.
Sometimes chemisettes were worn on a gown.
Lina Gröger by Friedrich Carl Gröger, 1802 |
Emma Jane Hodges by Charles Howard Hodges, ca. 1810 (it looks kinda weird...) |
A to już bawełniana chemisette, którą obrałam sobie za wzór (bardzo luźny). Datowana jest na lata 1800-1825.Zakładek nawet nie próbowałam robić, kołnierz z kolei przyszyłam wedle własnej fantazji.
And this is my model cotton chemisette. It is dated to the years 1800-1825. I didn't even try to do tucks, and the collar is my pure fantasy.
Janet Arnold Patterns of Fashion 1 / National Trust Collection |
A to już moja produkcja. Uszyta ręcznie z białego batystu, wiązana bawełnianą tasiemką.
And this is my work. It is hand sewn with white batiste, tied with cotton ribbon.
Teraz tylko muszę sfotografować ją w akcji :)
Now I just have to photograph it in action :)
Sliczności ta chemisette. Ja na razie walcze z gorsetem i mam pokaleczone place. Te panie Theodorusa maja manię nakładania w jakiś dziwny sposób tasiemek na głowę, nigdzie takich dotad nie widziałam. A kot jest gorzej niz złośliwy. Brr
OdpowiedzUsuńTheodorus chyba nienawidził tych swoich modelek... ciągle boję się zabrać się za ten gorset, najgorszy pierwszy krok :D
UsuńBardzo lubię szmizetki! Też uważam, że są klimatyczne, no i potrafią przemienić suknię z dużym dekoltem w odpowiednio skromną na co dzień.
OdpowiedzUsuńTwoja chemisette wygląda jak z obrazka! Czekam na zdjęcia "w akcji" ;)
dziękuję :) właśnie te duże dekolty przy sukienkach były prawdziwym powodem uszycia tej kapotki, będę teraz mogła pochylać się bez strachu o posądzanie o nieskromność ;)
UsuńI love the look of chemisettes! I will definitely have to make some if I ever find time to start making Regency clothing!
OdpowiedzUsuń