fot. Łukasz Gerwatowski |
Ozdobne
mankieciki obecne w modzie XVII i XVIII wieku (w XIX wieku też obecne,
ale w formie fałszywych rękawków). Spływając kaskadami od łokcia,
nierzadko z trzech warstw gęsto ułożonych falbanek wyglądają bardzo
wdzięcznie i dodają delikatności całemu strojowi. Szyte z koronki,
muślinu, czy innego dość delikatnego i transparentnego materiału są
dzisiaj niełatwe do zrekonstruowania - można je zrobić z batystu (będzie
dobrze, ale trudno wtedy o efektowność, chyba, że się je wyhaftuje),
można z koronki a la firanka (wtedy z kolei trudno o historyczność),
można też wyprodukować koronkę samemu (tiaaa).
Decorative cuffs are in fashion of seventeenth and eighteenth centuries (they are also in the nineteenth centur, but mostly in the form of false sleeves). Cascades flowing from the elbow, often with two or three layers of thickly folded ruffles look very graceful and add delicacy to the whole outfit. Made from laces, muslin, or other delicate, soft and transparent material are today quite difficult to reconstruct - it can be done with a lawn (it will be goodlooking, but not very effective, unless we make some embroidery on it), you can use lace as in curtain (then its not historical), or you can produce a lace yourself (yeah).
cotton / bawełna, Met Museum |
1750-1775, Met Museum |
Detail from The Queen Dowager Juliane Marie, 1776, Denmark, by Vigilius Eriksen |
KCI (?) |
Angażanty można też zrobić z
ozdobnej taśmy batystowej z haftem, takiej jakiej często używa się do
wykończenia pościeli. Niestety, wcale nie jest to rzecz dostępna w
każdej pasmanterii, poza tym, żeby był efekt, potrzeba dość szerokiej
taśmy. Względnie wyglądającą i odpowiednio szeroką (ok. 14cm)
wygrzebałam dopiero w siec.
Engageantes can also be made with a decorative batist band with embroidery such they are often used to decorate bedclothes. Unfortunately, it's not the thing available at any haberdashery (at least here, in Poland), besides, it should be quite wide. This one (c. 14cm) I found on polish auction site.
Engageantes can also be made with a decorative batist band with embroidery such they are often used to decorate bedclothes. Unfortunately, it's not the thing available at any haberdashery (at least here, in Poland), besides, it should be quite wide. This one (c. 14cm) I found on polish auction site.
bawełna / cotton |
Jako,
że moje angażanty były robione z potrzeby chwili, nie bawiłam się w
warstwy tylko zrobiłam wersję podstawową, wzorując się na pomyśle American Duchess. Z racji tempa pracy nie będę prezentować zbliżeń na szwy, bo pewnością naruszyłabym jakieś konwencje :)
Since my engageantes were made as need of the hour, I just did the basic version, without layers, modeled on the idea of American Duchess. Because of the pace of work I will not show close ups of the stitches, because I would certainly violate some conventions :)
Since my engageantes were made as need of the hour, I just did the basic version, without layers, modeled on the idea of American Duchess. Because of the pace of work I will not show close ups of the stitches, because I would certainly violate some conventions :)
Jak na pierwsze podejście jestem całkiem zadowolona, choć teraz oczywiście zrobiłabym je inaczej. Przede wszystkim nie wiem dlaczego zrobiłam tunelik na tasiemkę, w końcu i tak nie wiążę tego bezpośrednio na ręku, a fastryguję do rękawa żakietu? Następnym razem pewnie też zrobiłabym dwie warstwy koronek. Niemniej jednak w końcu mój pasiasty żakiet zyskał trochę życia :)
As the first approach I'm pretty self-satisfied, but now of course I would do it differently. First of all, I don't know why I did tunnel for the ribbon, in the end, I won't bind it directly on arm, but tacks on the sleeve of the jacket. And next time probably would do two layers of lace. However, at the end of my striped jacket has gained some life :)
fot. Orka Wrzeszczańska |
Uwielbiam agażanty! Najładniejsze są te wielowarstwowe, puszyste, choć pewnie takie ilości koronek kosztowały krocie! Twoje wyszły ładnie (skąd ja znam to szycie na ostatnią chwilę! :D ), myślę, że dobrze pasują do żakietu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) kiedy tylko znajdę coś jeszcze delikatniejszego niż ta taśma to zrobię nowe, bardziej okazałe. jakoś tak mam, że moje pierwsze podejścia do tematu są... takie podstawowe i na słowo honoru, jakbym się bała, że jak zacznę kombinować i wkładać w to dużo pracy to nie wyjdzie :)
UsuńJa również je uwielbiam! Zwłaszcza przy sukniach francuskich - bawetu może nie być, ale bez angażantów się nie obejdzie! Twoje wyszły naprawdę świetnie, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu wyglądają niezwykle autentycznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) czasem nawet zrobienie takiego drobiazgu bardzo cieszy
UsuńTrzeba było pisać, że Ci zdjęcie potrzebne, podesłałabym w lepszej jakości, tak żeby dało się wyciąć w miarę bezstratnie :) Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPrzepięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńmiło to słyszeć, dzięki :)
UsuńŚliczne, ale suknia - miazga! Masz gdzieś więcej jej fotek? <3
OdpowiedzUsuńha! jak się okazuje wcale nie mam przyzwoitych zdjęć w tym ciuszku (plis z tyłu nigdzie nie widać), a to w notce przekłamuje - to niestety nie jest suknia a pet en l'air z Janet Arnold (na suknię zasłon nie styknęło ^^') tutaj widać lepiej - https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/p640x640/1529780_847240591973445_2793818051995373974_o.jpg
Usuńno i jest to robota krawcowej, ja od układania plis i dopasowywania pasków bym chyba oszalała...
bardzo fajny efekt osiągnęłaś. cudowna jest ta sukienka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńpiękne wyszły Ci te angażanty :) Ja właśnie skończyłam, moje robione baaardzo na szybko :D
OdpowiedzUsuń