sobota, 17 stycznia 2015

Stanisław Wasylewski, Na dworze króla Stasia



Book review! So today only in Polish. ^^

Jako, że szycie idzie mi koślawo i wolno (i po co kupowałam maszynę do szycia jak i tak szyję ręcznie?) to dzisiaj parę słów o świecie Stanisława Augusta Poniatowskiego oczami trochę dzisiaj zapomnianego Stanisława Wasylewskiego. A że Wasylewski jest autorem naprawdę wartym poznania, to chwała wydawnictwu Inicjał za wznowienia jego dzieł.



Jest to odrobinę poważniejsza pozycja niż prześmiewcze Portrety pań wytwornych, ale wciąż o charakterze popularyzatorskim.

Wasylewski stara się przedstawić postać króla kompleksowo, choć oczywiście jak sam tytuł wskazuje z naciskiem na czasy panowania i z wielką polityką na marginesie. Książka podzielona jest na 11 rozdziałów poświęconych różnorakim zagadnieniom z otaczającego króla świata. Rozpoczyna się wprowadzeniem w styl i charakter epoki w którym można przeczytać m.in. barwne opisy mody damskiej jak i męskiej, czy różnicach pomiędzy sarmatą a przedstawicielem nowej mody, Gallo-Polakiem. Wasylewski uchyla nam też drzwi do komnat króla i dokładnie opisuje poranek władcy, łącznie z przepisem na poranny bulion, bez którego Stanisław August nie zaczynał dnia. A czymźe byłby dwór bez ludzi? Autor dużo miejsca autor poświęcił ludziom z królewskiego otoczenia: nie zawsze przychylnej arystokracji, niezbędnym w życiu króla artystom, zagranicznym gościom, w końcu kochankom. Są dokładne opisy dworskiej codzienności - zabaw, uczt, czy też sławnych czwartkowych obiadów.



Pióro Wasylewskiego można by chyba najlepiej scharakteryzować słowami takimi jak lekkie, eleganckie i wytworne. Złośliwości są tutaj na salonowym poziomie, a autor obdarza nimi sprawiedliwie wszystkich po trochu, nie bawiąc się w faworyzowanie żadnej ze stron. Nie można przy tym nie wspomnieć, że podobnie jak w przypadku Pań wytwornych autor lubi sobie pozwolić na własną, surową ocenę, jednak nie jest ona nachalna.

Na koniec parę słów o oprawie graficznej - okładka nienachalna i przyjemna dla oka (o ile ktoś uznaje Poniatowskiego przystojnym ;)), ale prawdziwe perełki kryją się wewnątrz - oprócz standardowych portretów czy zdjęć architektury w tekst wklejono też drobiazgi, mały pistolecik, królewski talerz czy mój ulubiony kandelabr.


4 komentarze:

  1. Rzeczywiście ślicznie wydana! Czytanie książek z ilustracjami jest jeszcze bardziej przyjemne ^^ Chętnie zajrzałabym do niej na dłużej - może kiedyś znajdę czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zauważyłam, że ostatnio czytam wyłącznie książki z ilustracjami :D

      Usuń
  2. Ja polecam Wasylewskiego: "Życie polskie w XIX wieku". Czyta się wyśmienicie, książka zawiera mnóstwo anegdot i konkretnej wiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, teraz jak powoli dojrzewam do robienia pełni XIX wieku to tak książka będzie mi potrzebna :) mi też podoba się u niego to połączenie plotkarstwa z konkretami

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...