niedziela, 26 stycznia 2014

Portfel / Pocketbook Williams Cushings 1779

Jedno z noworocznych postanowień mogę skreślić. Po trzech tygodniach codziennej pracy, dwóch sezonach Grimm, sezonie Arrow, kilku odcinkach Supernatural i Morderstw w Midsomer, dwóch filmach Bollywood, z efektem w postaci obolałych nadgarstków i łokci i dodatkowych dioptrii, skończyłam haftowany portfel za którego wzór posłużył mi ten portfel z Museum of Fine Arts w Bostonie. Haftowanie jest techniką potwornie czasochłonną, z tych trzech tygodni pracy tylko jeden dzień zszedł mi na wycięcie usztywnienia i podszewek, zrobienia przegródek, boków i w końcu zszycia całości.

One of my New Year's resolutions is done! After three weeks of daily work, two seasons of Grimm, season of Arrow, several episodes of Supernatural and Midsomer Murders, two Bollywood movies, with sore of wrists and elbows and additional diopter I finished embroidered pocketbook which I pattern on the pocketbook from the Museum of Fine Arts in Boston. Embroidery is hugely time-consuming technique, with three weeks of work, only one day went on cutting stiffener and linings, making partitions, sides, and finally stitched whole pocketbook.

First day

That's what happens when you don't think before cuting ^^

Day before ending

And it is!



Changed "Cushings" for my name


Comparison - original pocketbook and its child


Do tego projektu użyłam kawałka płótna malarskiego, nici Ariadna, kawałka czerwonej bawełny na podszewkę i  resztek tasiemki bawełnianej w kolorze... no powiedzmy bordo. Jak przystało na osobę robiącą wszystko na oko nie policzyłam ile płótna będzie mi potrzebne, więc ostatecznie musiałam doszywać materiał co tylko dodatkowo wydłużyło pracę (brakujący kawałek przyszyłam w poprzek, a płótno nie jest tak regularne jak kanwa, więc musiałam kombinować, żeby wzór mi się nie rozlazł). Kolory wybrałam takie jak w oryginale, liczba motywów również się zgadza, zmieniłam tylko "Cushings" na "Martha", żeby go trochę "uindywidualnić" (mój kot ma na imię William, więc Williams z kolei pasuje bez pudła) :) Portfel usztywniłam prostokątami wyciętymi z tego samego płótna, przegródki także są z płótna obszytego podszewką. Technologia zszywania tego wszystkiego wymagała odrobiny pokombinowania, konsultacje z Aleksandrą z Atelier Polonaise przyniosły rozwiązanie, ale już po fakcie wycięcia wszystkiego, więc ostatecznie musiałam zrobić po swojemu (czyli na chłopski rozum).

For this project I used a piece of painter's canvas, Ariadna threads, a piece of red cotton lining and remnants of cotton ribbon in the color ... let's say claret. As being a person who do everything more or less I didn't counted how big piece of canvas I will need, so in the end I had to add material what only extended time of making this pocketbook (missing piece I sewed across, and the painting canvas is not as regular as canvas using to cross stitch, so I had to combine my pattern doesn't disperse). Colors are the same as on original pocketbook, number of motivs is also the same, only thing I changed is "Cushings" for "Martha", just to make it more "mine" (my cats name is William so Williams fit as hell) ;). Pocketbook is stiffened with rectangles cut from the same cloth, partitions also are made from canvas trimed by red lining. Technology of sewing this all together required a bit of thinking, consultation with Alexandra from Atelier Polonaise brought a solution, but after the fact of cuting everything, so after all I made it my way.

It was exhausting project, but I'm very proud of it!

2 komentarze:

  1. Super, fajne kolory, własnie dlatego to mi sie tak podoba, że można sobie kolorami umilać zycie. Ja teraz chyba zrobię nową poduszke do igieł mo mam już za mała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) faktycznie, Twoja poduszka wygląda już jak dorodny jeżyk :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...