poniedziałek, 30 grudnia 2013

Strój jeździecki / Riding habit I

Jazda konna to chyba jeden z niewielu sportów który mogłabym uprawiać - lubię wszelką zwierzynę, nie znoszę zadyszki, no i jest to umiejętność nie bez znaczenia, kiedy odtwarza się ludzi z epok sprzed powstania motoryzacji. Jeździć jednak nie umiem, ale kto wie, możliwe, że wszystko w tej materii jest jeszcze przede mną. A skoro przede mną, to można się już pokusić o odpowiedni strój. Te XVIII-wieczne w mojej skromniutkiej opinii są jednymi z piękniejszych przykładów ubrań w całej historii mody damskiej. Może dlatego, że w zasadzie łączą to co najlepsze w modzie męskiej i damskiej? Praktyczne (jak na epokę), ciepłe (przede wszystkim szyte z wełny), nieprzesadzone w ozdobach, a jednocześnie bardzo kobiece. Trudno mi się zdecydować który konkretny historyczny obiekt by tu skopiować...

1770-75

1750-59 V&A

1760 Metropolitan Museum of Art

1760 Metropolitan Museum of Art

1790 V&A

1750-59 V&A

1780 LACMA

1750-59 V&A


Riding is probably one of the few sports that I could practice - I like all animals, I hate to be out of breath, and it is a skill not without significance when we're reenacting people living in eras before the motorization. However, I can't ride, but who knows, everything is still possible. And if it is, I can think about appropriate attire. These from 18th century are in my opinion one of the most beautiful examples of clothing in the history of women's fashion. Maybe because it combines the best feature of men and women fashion? Practical (for the era), warm (mainly wool), modest with the decorations, yet very feminine. It's hard for me to decide which specific historical object to copy...



niedziela, 3 listopada 2013

Regencyjny kapelusz / Regency bonnet

Jak przewidziałam regularność w prowadzeniu bloga nie będzie moją mocną stroną. Dodatkowo wrzesień i październik nie były dla mnie miesiącami kreatywności, spencer który zaczęłam, i który do pewnego momentu wychodził mi całkiem nieźle, utknął z powodów technologicznych. Plecy wyszły zaskakująco dobrze, rękawy wyszły tak jak chciałam, przód mimo licznych prób z zaszewkami nie wyszedł wcale. Skończy więc u profesjonalnej krawcowej, a ja wrócę do spódnic, szydełka i haftów. Ale to nie ma być post o moich porażkach krawieckich. Uznałam, że potrzebuję zimowego kapelusza. Do tej pory zrobiłam sobie trzy letnie, na bazie zwykłych słomkowych kapeluszy. Na słomce pracuje się fajnie i prosto, nawet kiedy trzeba ją ciąć i  ponownie zszywać. 

As I predicted regularity in writing is not my forte. Furthermore, september and october weren't months of creativity for me, I tried to make spencer jacket, at the beginning it came out pretty well, but I stuck for technological reasons. Back came out surprisingly well, sleeves came out just as I wanted, forward despite numerous attempts didn't went at all. So in the end I will bring it to professional seamstress, and I will return to skirts, crochet and embroidery. But this is not a post about my sewing failures. I need a winter bonnet. So far, I took a three summer hats, on the basis of the usual straw hats. Working in straw is pleasant and easy, even when it needs to be cut and re-sew.





Bonet na zimę jednak wymyśliłam sobie w całości z materiału i żeby wyszło bezbłędnie (nie mam siły na kombinacje ze sztywnikami) po pomoc udam się do modystki. Długo zastanawiałam się nad materiałem i kolorem, myślałam o wełnie, aksamicie, beżach, brązach, zieleniach i czerniach, w końcu zdecydowałam się na grubą, bursztynową bawełnę.

Bonnet for the winter will be made all from fabric and because I want to have  perfection on my head, I will go for help to milliners. I was thinking for a long time about the fabric and color, I was thinking of wool, velvet, beiges, browns, greens and blacks, in the end however I decided on a thick, amber cotton:


Wątpliwości w dalszym ciągu mam w kwestii kształtu. Epoka dostarcza bowiem niesamowitych ilości wzorów. Póki co prym wiedzie musztardowy z pierwszej planszy, który mógłby spokojnie nadać się jeszcze na lata 20-ste XX wieku.

I still have doubts about the style. Period however supplies incredible number of patterns. For now my favourite is the mustard one on the first board, which could easily suit even for the 20's of the twentieth century.






A ten, z roku 1805, ląduje na liście rzeczy do zrobienia.
And this one, from 1805 year, is on my to do list. :)



wtorek, 3 września 2013

Portfel / Pocketbook


Tak jak pisałam moja przygoda z haftem bargello dopiero się rozkręca. Po próbnym igielniku przyszedł czas na historyczny portfel. Wzór zaczerpnęłam z internetu (konkretniej z okładki książki poświęconej temu haftowi), natomiast samą konstrukcję zgapiłam od Alessandry z Atelier Polonaise. Niestety, po dłuższym haftowaniu pojawiają się u mnie problemy z nadgarstkiem, więc mimo szczerych chęci nie mogę poświęcić się temu zajęciu przez cały dzień, a naprawdę, byłabym w stanie. Miałam dużo wątpliwości co do wyboru kolorów motywu, koloru tła, lamówki i podszewki. Zrobić tło czerwone, białe czy złote? Obszyć lamówką jasną czy ciemną? Nie lubię nieograniczonego wyboru, więc w niektórych przypadkach wolałam zdać się na czyjś gust. Ostatecznie jednak jestem zadowolona z efektu, mimo, że wręcz organicznie nie znoszę połączenia zieleni z czerwienią.

As I wrote my adventure with Bargello stitch just getting started. After the pincushion trial, it's time for the historical pockebook. I took a pattern from the internet (to be more specific - the cover of book about bargello stitch), while the costruction I took from Alessandra from Atelier Polonaise. Unfortunately, after hours of working I have problems with my wrist, so despite my best intentions I can't devote whole day  for this occupation. I had a lot of doubts about the choice of theme colours, colours of background, trimming and lining. Make a background red, white or gold? Trimming should be bright or dark? I don't like to have to much choice, so in some cases, preferred to rely on someone's taste. Finally, however, I am happy with the result, even though I can't stand combination of green with red.

Poniżej parę portfeli z XVIII wieku. 
Below few 18th century pocketbooks.





A to już moje dzieło. 
And this is my work.

pierwsza wersja kolorystyczna/ first version


Oh, I love that 3D effect, great pattern

 


 Na portfelik zeszło:
- płótno malarskie
- moc mulin
- bawełniana taśma
- bawełniana podszewka

Pocketbook is made from:
- canvas
- lot of cotton moulines
- cotton ribbon
- cotton linen


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Buty / Shoes by American Duchess


Dla trzech pań w Gdańsku w ostatnim tygodniu nastało małe święto, oto w końcu przyszła paczka od American Duchess z historycznymi, wzorowanymi na lata 1770-80, butami. Buty kupiłyśmy już kilka miesięcy temu, w kwietniu, niestety czarne Kensingtony, które zamówiły moje koleżanki zostały wykupione, więc trzeba było poczekać na nową dostawę. W międzyczasie spotkała mnie niespodzianka bardzo miła, bo w losowaniu wygrałam nowy model butów Highbury, które jednak zdecydowałam się wymienić na kupon za który nabyłam trzy pary pończoszek. Dziewczęta zdecydowały się na uniwersalne czarne buty, ja za to od razu zakochałam się w czerwonych. Najwyżej będę dobierać resztę garderoby pod kolor obuwia ;).

Three ladies in Gdansk in the last week had some small feast, finally, from American Duchess, came the pack with historical shoes. We bought them a few months ago, in April, but black Kensingtons, which ordered my friends have been out of stock, so we had to wait for a new shipment. In the meantime, I had a very nice surprise - in a "giveaway" I won a new model of shoes, Highbury, which, however, I decided to replace with three couples of stockings. The girls decided to universal black shoes, I immediately fell in love with red one. Well, now I will choose the color of the rest of the wardrobe to fit the shoes;).









Nie miałam jeszcze okazji sprawdzić butów w akcji, jednak po pierwszy noszeniu sprawiają wrażenie bardzo wygodnych, co w sumie nie dziwi, bo wykonane są w 100% z dość miękkiej skóry. Do butów zamówiłam dość strojne klamry z kryształkami i wspomniane wyżej pończochy. Rozmiar pończoch jest uniwersalny i w stopie są odrobinę za duże, co jednak w niczym nie przeszkadza, lepiej by były za duże niż za małe. Na długość za to są odpowiednie, a to z racji mojego wysokiego wzrostu martwiło mnie najbardziej. Zarówno klamry jak i pończochy sprawiają wrażenie bardzo solidnych, kryształki w klamrze są mocno osadzone, a dość grube pończochy zdecydowanie nie powinny się szybko zedrzeć. I na koniec taka dygresja - imponująca jest dbałość Duchessy o detale, nie tylko te dotyczące butów i akcesoriów, ale też reklamy (robi piękne zdjęcia) i samej przesyłki. Jak widać nie trzeba wielkich nakładów finansowych, by nawet opakowania klamerek i pończoch wyglądały elegancko i profesjonalnie, wystarczy mieć pomysł i gust. Trochę odstraszające są koszty przesyłki, a potem uiszczanie opłat podatkowych i celnych, dlatego jeśli ktoś ma jakichś znajomych kursujących na trasie USA - EU to niech ich wykorzysta (na terenie Stanów przesyłka powyżej $150 jest bezpłatna).

Uff, tak, mogę powiedzieć, że warto było czekać :)
Klamry założone tymczasowo, muszę zrobić pod nie dziurki. / I need to make holes for buckles


I hadn't had the opportunity to check the shoes in action, but after the first wear they seem very comfortable, which is not surprising, because they are made ​​from 100% soft leather. Besides the boots I ordered adorned buckles with rhinestones and the stockings. Stockings size is universal and in foot they are slightly too big, but that is not a problem, it's better to have too big one than too tight. The length for this is appropriate, and it's because of my high rise bothered me the most. Both buckles and stockings seem very solid, crystals in the buckes are firmly set, and quite thick stockings definitely should not quickly torn off. And finally - I love Duchess' approach to her businnes. Her attention to detail is impressive, not only for shoes and accessories, but also advertising (beautiful pictures) and the consignment. As you can see you don't need large amounts of money to make buckles and stockings packings to look elegant and professional, all you need to have is an idea and taste. The one scaring thing are the shipping costs, and paying the tax and customs fees, so if you have any friends traveling between U.S. and EU  - use them (in the U.S. shipping over $ 150 is free).

So! I can say that it was worth the wait :)

środa, 14 sierpnia 2013

Jean-Étienne Liotard

   
self-portait, Liotard Laughing, c 1770

      Kolejne drobiazgi są na etapie produkcji, na tapecie wciąż jest bargello, a na swoją kolej czeka haft z częściowym wykorzystaniem koralików (bo marzy mi się torebka z wyłącznie koralikowym haftem i czas poczynić pierwszy mały kroczek w tym kierunku).  Wyszywanie jednak zajmuje trochę czasu,  zanim więc akcesoria będą nadawały się do pokazania, a blog nie popadł w tym czasie w marazm, przedstawiam Państwu kolejnego malarza ładnych sukienek. 
      Jean-Étienne Liotard urodził się w 1702 roku w Genewie, i tam też zmarł 87 lat później. Jego biografia nie obfituje w dramaty, szaleństwa czy inne elementy mniej lub bardziej wpływające na procesy twórcze. Starannie wykształcony w fachu malarza i miedziorytnika zrobił niemałą karierę sięgającą dworów cesarskiego i papieskiego. W Rzymie tworzył portrety wysokiego duchowieństwa włącznie z papieżem Klemensem XII, a Maria Teresa zleciła mu sportretowanie swoich licznych pociech. Portrety (głównie pastele) były zresztą domeną i głównym źródłem utrzymania artysty.

Maria Antonina, 1762 (z czółenkiem do frywolitek w ręku)
      Another trinkets are at the stage of production, I'm still testing Bargello stitch, and I want to make embroidery with beads. Embroidery, as everyone knows, takes some time, so before accessories will be suitable for showing them to wider audience, I present you with another painter of pretty dresses.

       Jean-Étienne Liotard was born in 1702 in Geneva, where he died 87 years later. His story is not marked by drama, insanity or other elements which more or less influence on the creative process. Carefully educated in the profession of painter and engraver, he made ​​a pretty career on  imperial and papal court. In Rome, Liotard created portraits of the high clergy, including Pope Clement XII, empress Maria Theresa on the other hand ordered him to portray her children. Portraits (mostly pastels) have also been the domain and the main source of income for the artist.


Pani Liotard z córką / Madame Liotard and her Daughter

 La Chocolatiere c. 1744

Lady Charles Tyrell 1746

Madame Denis-Joseph La Live 1759

Maria Fredericke van Reede-Athlone 1755/6

 Louise-Marguerite Marcet, 1785

Madame François Tronchin, 1758


       Duży wpływ na twórczość Liotarda wywarł wyjazd do Konstantynopola w 1738 roku. Tamtejsza kultura musiała mocno go zafascynować, po powrocie bowiem ubierał się na wschodnią modłę, a i do swojego malarstwa wprowadzał takowe motywy, co czyniło go jednym z prekursorów mody na orient w sztuce, tak popularnej w romantyzmie i akademizmie.

         Significant impact on the work of Liotard had travel to Constantinople in 1738. The turkish culture probably fascinated him strongly, his adoption of oriental costume gave him the nickname of the Turkish painter, he also put to his paintings eastern themes, making it one of the forerunners of the orient fashion in art, so popular in Romanticism and Academism.


Self-portrait, 1744 (as you can see Liotard was called Turkish painter, which is not suprising)

 Marie-Adelaide de France in Turkish Costume

Young Woman, Lady Coventry, in Turkish Clothes 1740-50

M. Levett and Mlle Glavani in Turkish Clothes, c 1740

Turkish Women with Tambourine

Madame James Fremeaux, 1738


       Najsłynniejszym jego dziełem jest jednak bez wątpienia "Dziewczyna z czekoladą" z 1744 roku, która kilka lat później została zakupiona przez Francesco Algarottiego do zbiorów króla Augusta III. Można żartobliwie powiedzieć, że obrazowi w karierze pomógł nie tylko kunszt Liotarda, czy też urok modelki, ale i tematyka - w 1862 roku amerykańska wytwórnia słodyczy Baker's Chocolate Company nabyła prawa do używania obrazu w reklamie kakao. Obraz przypadł do gustu także mnie, do tego stopnia, że postanowiłam go sobie zrekonstruować. Póki co utknęłam na względnie odpowiednim żakiecie, ciężko mi bowiem znaleźć materiał który by choć trochę przypominał ten, z którego jest zrobiona spódnica.
       The most famous of his work, however, is undoubtedly "The Chocolate Girl" from 1744 year, which  few years later was bought by Francesco Algarotti for the collection of king August III of Poland. You can jokingly say that the career of this painting is not only merit of Liotard or the charm of a model, but also the sweet theme - in 1862 the American Baker's Chocolate Company obtained the rights to use the painting in the cocoa ad. I also love this picture, so much that I decided to reconstruct this lovely outfit. For now, I have quite similar jacket but I still have problems with skirt, it's hard for me to find a fabric that would be a little like the one from which it is made on paiting.

oh, I love it

lovely reference! ;) Mr Brainwash, Chocolate Vandal, 2009


     
             Jest to oczywiście tylko wycinek twórczości Liotarda, był on także utalentowanym miedziorytnikiem i miniaturzystą, a oprócz portretów malował także pejzaże i martwe natury.
          This is of course only a part of Liotard works, he was also a skilled engraver and miniaturist, and apart from portraits he also painted landscapes and still lifes.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...