niedziela, 3 listopada 2013

Regencyjny kapelusz / Regency bonnet

Jak przewidziałam regularność w prowadzeniu bloga nie będzie moją mocną stroną. Dodatkowo wrzesień i październik nie były dla mnie miesiącami kreatywności, spencer który zaczęłam, i który do pewnego momentu wychodził mi całkiem nieźle, utknął z powodów technologicznych. Plecy wyszły zaskakująco dobrze, rękawy wyszły tak jak chciałam, przód mimo licznych prób z zaszewkami nie wyszedł wcale. Skończy więc u profesjonalnej krawcowej, a ja wrócę do spódnic, szydełka i haftów. Ale to nie ma być post o moich porażkach krawieckich. Uznałam, że potrzebuję zimowego kapelusza. Do tej pory zrobiłam sobie trzy letnie, na bazie zwykłych słomkowych kapeluszy. Na słomce pracuje się fajnie i prosto, nawet kiedy trzeba ją ciąć i  ponownie zszywać. 

As I predicted regularity in writing is not my forte. Furthermore, september and october weren't months of creativity for me, I tried to make spencer jacket, at the beginning it came out pretty well, but I stuck for technological reasons. Back came out surprisingly well, sleeves came out just as I wanted, forward despite numerous attempts didn't went at all. So in the end I will bring it to professional seamstress, and I will return to skirts, crochet and embroidery. But this is not a post about my sewing failures. I need a winter bonnet. So far, I took a three summer hats, on the basis of the usual straw hats. Working in straw is pleasant and easy, even when it needs to be cut and re-sew.





Bonet na zimę jednak wymyśliłam sobie w całości z materiału i żeby wyszło bezbłędnie (nie mam siły na kombinacje ze sztywnikami) po pomoc udam się do modystki. Długo zastanawiałam się nad materiałem i kolorem, myślałam o wełnie, aksamicie, beżach, brązach, zieleniach i czerniach, w końcu zdecydowałam się na grubą, bursztynową bawełnę.

Bonnet for the winter will be made all from fabric and because I want to have  perfection on my head, I will go for help to milliners. I was thinking for a long time about the fabric and color, I was thinking of wool, velvet, beiges, browns, greens and blacks, in the end however I decided on a thick, amber cotton:


Wątpliwości w dalszym ciągu mam w kwestii kształtu. Epoka dostarcza bowiem niesamowitych ilości wzorów. Póki co prym wiedzie musztardowy z pierwszej planszy, który mógłby spokojnie nadać się jeszcze na lata 20-ste XX wieku.

I still have doubts about the style. Period however supplies incredible number of patterns. For now my favourite is the mustard one on the first board, which could easily suit even for the 20's of the twentieth century.






A ten, z roku 1805, ląduje na liście rzeczy do zrobienia.
And this one, from 1805 year, is on my to do list. :)



4 komentarze:

  1. powiem szczerze, że nawet te słomkowe kapelusze pierwszy raz na oczy widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy jeszcze nieużywany, drugi sprzedany, a trzeci noszony nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myśłalam że ktoś Cie porwał. We Florencji była masa takich kapeluszy ze słomki (słomki, słomki, prawdziwej nie sztucznej w formie taśmy).

    OdpowiedzUsuń
  4. zatonęłam w odmętach prokrastynacji :) czasem odnoszę wrażenie, że w Polsce nie ma nic prawdziwego, a jeśli jest to przaśno-buraczane :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...